Wąskie gardła w transporcie z Chin i wysokie stawki za fracht utrzymają się co najmniej do chińskiego Nowego Roku (koniec stycznia 2022 r.). Sytuacja może się poprawić najwcześniej przed Wielkanocą (połowa kwietnia 2022 r.) – wynika z analizy niemieckiej firmy software’owej Setlog. Oparto ją o dane ok. 100 marek używających oprogramowania tej firmy w okresie od lipca 2019 r. do lipca 2021 r.

6-8 razy drożej niż przed pandemią

Jak wynika z informacji, za transport 40-stopowego kontenera typu high cube z Azji do Europy w lipcu br. płacono 12 – 16 tys. dol., a teraz stawki dochodzą już do 20 tys. dol. Przewiduje się, że wynajęcie kontenera w celu dostarczenia towaru przed świętami podrożeje 6- do 8-krotnie w porównaniu z 2019 r.

Z kolei według danych Shanghai Containerized Freight Index w połowie sierpnia br. koszt transportu liczony wg ekwiwalentu 20-stopowego kontenera osiągnął ok. 3,6 tys. dol. To ok. 5 razy drożej niż przed pandemią. Teraz trzeba płacić jeszcze więcej. China Containerized Freight Index dla frachtu do Europy we wrześniu doszedł do niemal 5,5 tys. dol.

Podwyżki to skutek szeregu czynników: braku kontenerów, wzrostu popytu konsumenckiego w tym roku, dużego ruchu między Azją a USA, zbliżającego się okresu świątecznego i blokad portów, jak niedawno w Yantian. Poza tym wielu importerów płaci za przewóz każdą cenę, bo musi utrzymać ruch.

30 proc. więcej elektroniki
Lepiej z cenami i dostępnością frachtu w najbliższych miesiącach raczej nie będzie, bo Światowa Organizacja Handlu (WTO) przewiduje, że chętnych do transportu różnych dóbr powinno przybywać. W 2021 r. wymiana towarów ma wzrosnąć globalnie o 8 proc. r/r. W 2022 r. nadal będzie się zwiększać, choć w mniejszej skali (+4 proc. r/r). W I kw. 2021 r. handel komputerami i elektroniką wzrósł o 30 proc. – według WTO.

Armatorzy pilnują wysokich cen

Jak twierdzi Setlog, armatorzy ograniczyli swoje możliwości, aby utrzymać ceny na wysokim poziomie. Zamówiono wprawdzie nowe statki i kontenery, ale wprowadzenie ich do służby zajmuje miesiące.

Do tego wydłużył się czas transportu morskiego z Azji. Według firmy software’owej trwa do 42 dni, średnio 8 dni dłużej niż przed pandemią. To skutek anulowania rejsów i opóźnień w rozładunku w portach docelowych.

Co gorsza znacznie zmniejszyła się przepustowość ruchu lotniczego. Jego udział w transporcie skurczył się do 7 proc. z 23 proc. w 2019 r.

Granice wydajności według analizy osiągnął transport kolejowy. Przewozy trzeba rezerwować z wyprzedzeniem 4 do 6 tygodni. Innymi słowy doszliśmy do ściany z możliwościami przewozów z Azji.