Policja z Radomia na polecenie wrocławskich śledczych zatrzymała kolejnego podejrzanego, który od stycznia 2018 do września 2019 r. krążył po kraju, spotykając się z osobami, które chciały kupić od niego fikcyjne faktury. Wytworzył w sumie co najmniej 1682 takich dokumentów na łączną kwotę 34,5 mln zł – twierdzi prokuratura. Zaksięgowanie tych faktur po stronie zakupów przez ich odbiorców skutkowało uszczupleniem VAT w kwocie blisko 6,5 mln zł, PIT – co najmniej 5 mln zł, nienależnymi zwrotami podatku – co najmniej 80 tys. zł.

Zarzuty w tej sprawie usłyszały jak dotąd 82 osoby, a śledztwo jest rozwojowe.

50 proc. „prowizji

Zatrzymany woził ze sobą całe biuro, jak i podręczny „bank” – w jego samochodzie znaleziono kilkanaście telefonów komórkowych, komputerów i nośników danych, drukarkę, a także torbę z gotówką w złotych i euro – w sumie ponad 1,2 mln zł. Od nabywców fikcyjnych faktur pobierał „prowizję” w wysokości połowy wartości VAT na wystawionym dokumencie.

Śledztwo dotyczące obrotem nierzetelnych faktur VAT, oferowanych w ogłoszeniach typu „dam koszty”, prowadzą wrocławscy śledczy. We wrześniu doszło do zatrzymań grupy przestępczej, która – jak ustalono – wykorzystała dane 1,5 tys. legalnych firm.

Ostatniego zatrzymania dokonano na polecenie wrocławskiej prokuratury okręgowej. Podejrzany trafił na 3 miesiące do aresztu. Grozi mu co najmniej 5 lat.