Amerykański CRN poinformował, że Intel może podwyższyć ceny nawet o 20 procent. Dotyczy to wszystkich wszystkich procesorów, chipsetów i produktów centrum danych, takich jak FPGA, NUC i urządzenia programowalne. Intel tłumaczył klientom, że podwyżki są wynikiem rosnących kosztów materiałów i wzrostu kosztów produkcji. To krok, którego można się było raczej spodziewać, tym bardziej, że Nvidia już podwyższyła cena procesorów graficznych i sprzętu Mellanox. Wszystko wskazuje na to, że trend się utrzyma i będzie miał negatywny wpływ na branżę, skłaniając klientów do ponownego rozważenia zakupów sprzętu.

Co ciekawe, podczas konferencji prasowej w zeszłym tygodniu, prezes Acer, Jason Chen, powiedział dziennikarzom, że jego firma nie cierpi już na niedobór chipów. 

Dostawcy nawet ostatnio do mnie dzwonili i zachęcali, żeby kupić od nich więcej chipów. Sytuacja się zmienia  – powiedział Jason Chen.

Intel już w kwietniu ostrzegał przed słabnącym popytem i presją makroekonomiczną, na jaką firma jest narażona z powodu COVID-19 i wojny rosyjsko-ukraińskiej. W czerwcu Intel zamroził zatrudnianie w swoim dziale chipów PC, powołując się na niepewność makroekonomiczną. W kwietniu firma ​​całkowicie wycofała się z Rosji. Warto też przypomnieć, że w lutym Pat Gelsinger, dyrektor generalny Intela, powiedział inwestorom, żeby spodziewali się niższych marż, ponieważ firma przeznacza miliardy dolarów na budowę centrów produkcyjnych w Stanach Zjednoczonych i Europie. Ten komunikat spowodował spadek cen akcji.

Drugi gigant półprzewodników, TSMC z Tajwanu, poinformował klientów, że w 2023 roku podniesie ceny o „jednocyfrowy” procent. Z kolei inni dostawcy, tacy jak Shin-Etsu Chemical, Sumco i Showa Denko, zamierzają podnieść ceny przynajmniej o 20 proc.