Imagis: spółka może pozwać byłego prezesa
Walne zgromadzenie akcjonariuszy zgodziło się, by spółka na drodze sądowej domagała się naprawienia szkód, jakie wyrządził jej były prezes Marcin Niewęgłowski. Lista spraw jest długa.
Uchwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy wymienia osiem spraw, w których spółka może pozwać Marcina Niewęgłowskiego (był prezesem od końca 2010 r. do listopada 2014 r.). Wśród nich jest przelanie w ub.r. przez ówczesnego prezesa na prywatny rachunek 900 tys. zł z konta Imagisu i prawie 1,5 mln zł z GPS Konsorcjum (spółka zależna), pobranie premii przez Marcina Niewęgłowskiego w 2012 r. i 2013 r., szkody związane z zakupem GPS Konsorcjum (kosztowało ponad 22 mln zł), poręczenie kredytu tej spółce przez Imagis, szkody poniesione w wyniku transakcji handlowych.
Zgromadzenie postanowiło także, przy głosach sprzeciwu, że spółka mimo że znajduje się w dużych tarapatach, nadal będzie działać. W IV kw. 2014 r. Imagis miał 38,4 mln zł straty netto przy przychodach 6,2 mln zł. Strata przekracza sumę kapitałów zapasowego i rezerwowych oraz jedną trzecią kapitału zakładowego spółki. Zasoby gotówki skurczyły się z 13,5 mln zł w końcu 2013 r. do 4 mln zł na koniec 2014 r. W potężny dołek spółka wpadła w dużej mierze za sprawą GPS Konsorcjum, któremu warszawska skarbówka zarzuciła udział w karuzeli VAT w obrocie telefonami. Domaga się prawie 300 mln zł zaległego podatku. Imagis zgłosił wniosek o upadłość spółki zależnej. GPS generował ponad 90 proc. przychodów Imagisu, obracając w ciągu roku (2013) 1,5 mld zł.
W trudnym okresie stery w Imagisie przejął Rafał Berliński, który 9 kwietnia otrzymał powołanie na prezesa (dotąd był wiceprezesem). Na wiceprezesa awansował dotychczasowy członek zarządu, Jacek Cegliński.