W 2020 r. przestępcy ukradli 38,5 mln zł z kart płatniczych Polaków, a w 2021 r. już 57,6 mln zł. Jeśli takie tempo się utrzyma, to za 2 lata cyberprzestępcy mogą ukraść 100 mln zł.

Co roku dochodzi do 200 tys. przejęć danych z kart – według NBP. Na celowniku hakerów są również banki – co tydzień w Polsce ma miejsce 1067 ataków na instytucje finansowe. To więcej niż średnia światowa (1034) – wynika z danych Check Point Software. Polski sektor finansowo-bankowy jest drugim, najbardziej zagrożonym pod względem ilości ataków.

Łupią naszych za granicą
Z danych NBP wynika, że najwięcej oszukańczych transakcji kartami wydanymi w naszym kraju następuje poza terytorium Polski. Są to przede wszystkim przestępstwa typu CNP (card not present, czyli np. e-zakupach) – 85 proc. ilościowo i 89 proc. pod względem wartości.

Jak wyjaśnia Wojciech Głażewski, dyrektor zarządzający firmy Check Point Software Technologies w Polsce, hakerzy posługują się coraz bardziej wyrafinowanymi technikami przejęcia danych osobowych, kart płatniczych i środków finansowych.

Rosnące ryzyko kradzieży środków z kart płatniczych to duże zagrożenie dla portfeli Polaków, bo nasz kraj (wg PwC) należy do 10 państw, które przodują w płatnościach zbliżeniowych.

W kraju jest aktywnych ponad 30 mln kart płatniczych, w większości debetowych (82,1 proc.). Kredytowe stanowią 12,3 proc., a 5,2 proc. to przedpłacone.

W Polsce działa ponad 1 mln terminali płatniczych POS, z których wszystkie obsługiwały płatności zbliżeniowe.

Na świecie ukradną 400 mld dol.

Niestety zagrożenie kradzieżą danych z karty płatnicznej nie jest wyjątkowe. Według Security.com w 2021 r. ofiarami kradzieży danych lub oszustw związanych z kartami płatniczymi (m.in. skimmingu) padła na świecie ponad połowa użytkowników (58 proc.), w tym 9 proc. co najmniej cztery razy.

Na świecie cyberprzestępcy także kradną na potęgę. Zdaniem autorów Nilson Report, globalne straty wynikające z oszustw związanych z kartami kredytowymi osiągną w ciągu pięciu lat 43 mld dol. Przewiduje się, że straty w ciągu następnej dekady sięgną łącznie 408,50 mld dol.

Lepiej nie stołujcie się w Ritzu

Polacy z kart płatniczych coraz chętniej korzystają w miejscach, gdzie przestępcy mogą łatwo je przechwycić – w centrach handlowych i sklepach wielkopowierzchniowych (76 proc.), a także na stacjach benzynowych (52 proc.).

Brytyjski dziennik Financial Times opisywał niedawno sprawę masowego skimmingu (kopiowania danych z paska magnetycznego karty) w restauracji londyńskiego hotelu Ritz, do którego doszło w 2020 r. System rezerwacji miejsc zawierający dane kart kredytowych gości został sklonowany i wykorzystany przez cyberprzestępców. W takim miejscu łup uznali za szczególnie wartościowy.

Jak przewiduje Nilson Report, w 2030 r. – kiedy całkowity wolumen na wszystkich kartach płatniczych ma osiągnąć 79,140 bln dol. – straty z tytułu oszustw mają wynieść 49,32 mld dol., czyli 6,23 centów za 100 dol.

Ludzie nie poczuwają się do odpowiedzialności

Z badań CardRates.com w USA z 2021 r. wynika, że tylko 18 proc. posiadaczy kart uważa, że ​​ochrona przed oszustwami to ich odpowiedzialność. Natomiast 32 proc. wskazuje na banki i firmy obsługujące karty, a największa grupa – 48 proc. – na ​​marki internetowe jako właściwe do ponoszenia odpowiedzialności za ochronę klientów przed oszustwami i kradzieżą tożsamości.