Prawie 46 mln zł – z takim skonsolidowanym przychodem grupa TenderHut najprawdopodobniej zamknie 2020 rok. Zwiększyła przychody o 9,55 mln zł, co stanowi wzrost o 21,5 proc. wobec 2019 r. Nie oszacowano zysków. W 2019 r. zysk netto dla akcjonariuszy wyniósł 2,8 mln zł.

Rok niepewności

Szef grupy przyznaje, że przychody są niższe od zakładanych, ale jego zdaniem wynik jest bardzo dobry biorąc pod uwagę pierwszą trudną połowę roku – nie obyło się bez zawirowań na zagranicznych rynkach, na których działa TenderHut. Doszło do zamrożenia kilku ważnych projektów.

„Straciliśmy także klientów z branży travel, która z dnia na dzień runęła jak domek z kart. Jednak po chwilowym przetasowaniu zaczęliśmy odrabiać straty. 2020 rok spowodował przyspieszenie uruchomienia kilku strategicznych projektów w grupie, których owoce zaczęliśmy zbierać już w ostatnim kwartale ubiegłego roku” – wyjaśnia prezes TenderHut, Robert Strzelecki.

Dołączyć do dużych graczy

W 2021 r. białostocka grupa planuje wejście na giełdę.

„Zamierzamy jak najszybciej pojawić się na małym parkiecie. To jednak tylko pierwszy krok – docelowo chcemy być notowani na głównym parkiecie, który umożliwiłby nam pozyskanie finansowania strategicznych projektów i wejście do grona dużych graczy IT na polskim rynku kapitałowym” – zapowiada Robert Strzelecki.

Pomysł na biznes

Spółka nadal będzie realizować swoją strategię rozwoju. Nowe biura pojawią się m.in. w USA zgodnie z dewizą “Follow the sun”, czyli w każdej strefie czasowej będą obsługiwać klientów przez 24/godz. na dobę 7 dni w tygodniu.

Rynki, na których grupa zamierza sprzedawać, to głównie kraje skandynawskie, Wielka Brytania, Chiny i USA oraz Japonia. Oprócz swojej głównej działalności, jaką jest outsourcing usług IT, firma tworzy spółki celowe i start-up’y, buduje własne produkty, które mają zasilać VenturesHut.

Wewnętrzny fundusz innowacyjności

VenturesHut to koncept, według którego wszystkie corp-up’y, czyli start-up’y powstające w grupie będą funkcjonowały w ramach własnego funduszu kapitałowego.

„Idea własnej kuźni start-up’ów, które skupione są wokół tworzenia rozwiązań dotyczących konkretnych zagadnień biznesowych, to ogromna przewaga całej grupy. Z obserwacji zachowań szwedzkich inwestorów giełdowych wynika, że Skandynawowie przeważnie inwestują w spółki posiadające gotowe skalowalne produkty – to kierunek, który z pewnością będziemy rozwijać” – wyjaśnia Robert Strzelecki.

Tworzone w ramach grupy start-up’y stają się samodzielne i mogą pozyskiwać inwestorów.

Grupa TenderHut obecnie obejmuje 10 polskich spółek zależnych i 5 zagranicznych, ma 9 zagranicznych oddziałów i 8 centrów developerskich w Polsce.