W USA doszło do groźnego ataku ransomware. Ofiarą padł Colonial Pipeline – największy operator rurociągów z paliwem w USA. Zdarzenie miało miejsce w piątek.

Spowodowało to wstrzymanie dostaw w sieci długości ponad 8,8 tys. km, którymi dziennie przepływa ok. 380 mln litrów paliwa z Teksasu na wschodnie i południowo-wschodnie wybrzeże USA. Pokrywa ono aż 45 proc. zapotrzebowania w tej części Ameryki.

Po ataku podrożała ropa, więc skutki mogą być odczuwalne także na świecie. Wczoraj dostawy rurociągami Colonial częściowo wznowiono. Wartość strat na razie nie jest znana. Przypuszcza się, że sieć nie wróci prędko do normalnego działania. W związku z atakiem USA miały już zamówić dodatkowe tankowce z paliwem.

O zdarzeniu poinformowano m.in. FBI i urzędy federalne. FireEye, firma specjalizujących się w cyberbezpieczeństwie, bada sprawę.

Według medialnych doniesień atak jest działem grupy DarkSide, którą uważa się za powiązaną z Rosją. Cyberprzestępcy mieli ściągnąć ok. 100 GB danych i domagają się okupu, grożąc ich opublikowaniem. Przypuszcza się, że hakerom przeniknięcie do sieci korporacji ułatwiła niewystarczająco zabezpieczona praca zdalna.