Aukcja 5G, którą planuje ogłosić prezes UKE, może być niezgodna z prawem – uważa Federacja Przedsiębiorców Polskich.

Otóż w jej ramach przewidziano, że prezes UKE przekazuje podmiotowi, który wygrał aukcję „informację o uznaniu dostawcy za dostawcę wysokiego ryzyka”.

Po otrzymaniu takiej informacji zwycięzca będzie musiał wycofać z infrastruktury kluczowej sprzęt i oprogramowanie, które pochodzą od „dostawcy wysokiego ryzyka”.

W ocenie FPP takie podejście jest sprzeczne z dyrektywą NIS2, która mówi, że ocena ryzyka m.in. usług i produktów ICT będzie dokonywana na szczeblu UE przy udziale przedstawicieli państw członkowskich. Pozwala to na koordynację działań i tworzenie jednolitych standardów cyberbezpieczeństwa w całej Unii.

Jak zauważa Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący FPP, regulacje dla aukcji 5G są zadziwiająco zbieżne z licznymi projektami nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, która nie doczekała się nawet akceptacji przez Stały Komitet Rady Ministrów.  

Czyli wymagania dotyczące aukcji 5G odwołują się do nieobowiązujących zapisów (jest w nich mowa o wykluczeniu dostawcy wysokiego ryzyka, sformułowania te uderzają w Huawei, które od dawna protestuje przeciwko nowelizacji ustawy o KSC).

„W świetle dyrektywy NIS 2, która właśnie weszła w życie, postanowienia zawarte w dokumentacji aukcyjnej przestają być aktualne” – mówi Wojciech Piszewski, Counsel w kancelarii Maruta Wachta.

„Ich zmiana powinna uwzględniać rozwiązania przyjęte w dyrektywie NIS2, a nie w projekcie ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, który jest już częściowo nieaktualny. Wreszcie, w świetle bardzo zaawansowanych prac sejmowych nad projektem nowego Prawa Komunikacji Elektronicznej, pojawia się wątpliwość, czy w dostatecznym stopniu na etapie konsultacji uwzględniono całość regulacji prawnych, które docelowo będą regulować m.in. zasady zarządzania zasobami częstotliwości, w tym także aukcji” – dodaje.

Eksperci wskazują, że nieuzasadnione w ich ocenie prawo prezesa UKE do wykluczania dostawców z dostarczania sprzętu do budowy 5G jest niezgodne prawem telekomunikacyjnym, jak również z rozporządzeniem ministra cyfryzacji. Dotyczy ono minimalnych środków technicznych i organizacyjnych oraz metod, jakie przedsiębiorcy telekomunikacyjni muszą stosować w celu zapewnienia bezpieczeństwa lub integralności sieci lub usług.

Taki zapis jest nie nieakceptowalny i nie ma podstawy prawnej, istotnie narusza praworządność i jest sprzeczny z dyrektywą NIS2, która weszła w życie 16 stycznia br. – podsumowuje FPP.

Konsultacje dotyczące aukcji 5G potrwają do 31 stycznia br.

Nawet 2 mld zł z aukcji, wynik ma być znany w sierpniu br.

Aukcja 5G ma już 3 lata opóźnienia w stosunku do pierwotnie planowanego terminu (poprzednia została skasowana po wybuchu pandemii). W efekcie Polska została sporo w tyle wobec krajów pod względem gotowości na nową technologię. Związek Cyfrowa Polska podkreśla, że aukcja będzie miała przełomowe znaczenie dla rozwoju sieci nowej generacji.

Nową aukcję UKE chce rozstrzygnąć do sierpnia br. Celem jest przydzielenie operatorom kluczowych częstotliwości dla przyspieszenia rozwoju szybkiego internetu 5G. Chodzi o cztery bloki po 80 MHz każdy w paśmie 3480 – 3800 MHz. Proponowana cena wywoławcza dla każdego z nich to 450 mln zł (opłata zostanie wniesiona za rezerwację bloku na 15 lat). UKE liczy, że za całość telekomy mogą więc zapłacić do budżetu państwa nawet ok. 2 mld zł. Zwycięzcy aukcji będą mieli zobowiązania inwestycyjne, m.in. muszą postawić co najmniej 3,8 tys. stacji bazowych w ciągu 3 lat.