Fiskus dąży do zniesienia limitu 200 tys. zł wartości sprzedaży rocznie, zwalniającego sprzedawców elektroniki z VAT-u, bo dochodzi do nadużyć – wynika z wypowiedzi Wojciecha Śliża, dyrektora departamentu VAT w resorcie finansów, dla "Dziennika Gazety Prawnej". Według niego tę lukę wykorzystywała "duża część" internetowych przedsiębiorców, nie tylko handlujących elektroniką.

Wyjaśnia, że w przypadku e-commerce trudno oszacować koszty np. mediów, tak jak w sklepie stacjonarnym. Niektórzy przedsiębiorcy liczą więc na to, że fiskus nie będzie w stanie ocenić, kiedy internetowy sprzedawca przekroczył barierę 200 tys. zł. Rezultat według dyrektora był taki, że "bardzo duża część" firm handlujących w Internecie przestała płacić VAT, utrzymując, że nie osiągnęły wspomnianego limitu.

Według ustaleń Ministerstwa Finansów handel elektroniką bez faktur i naliczania VAT kwitnie na portalach aukcyjnych. Resort twierdzi, że także przedsiębiorcy – płatnicy VAT sprzedają sprzęt bez faktur. Ostrzegł, że monitoruje serwisy sprzedażowe i zapowiedział sankcje za takie praktyki.

Dyrektor dodaje, że uszczelnienie handlu elektroniką oznacza objęcie go takimi rozwiązaniami jak JPK, STIR (system analizujący ruch na kontach bankowych przedsiębiorców) i split payment (podzielona płatność – wejdzie w życie 1 lipca br.).

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna