Wprowadzenie od 1 lipca mechanizmu podzielonej płatności (MPP) spotkało się z niechętnym przyjęciem części przedsiębiorców, którzy starają się go uniknąć – według firmy doradczej Crido Taxand.

Stosowanie MPP polega na dzieleniu zapłaty za fakturę na kwotę netto i VAT, który wpływa na odrębne subkonto, a przedsiębiorca ma do niego ograniczony dostęp. Środki może przelać na rachunek VAT kontrahenta lub do urzędu skarbowego – w celu uregulowania podatku od towarów i usług. Jak działa MPP, piszemy tutaj. Na wykorzystanie pieniędzy z rachunku VAT na inne cele trzeba zwrócić się o zgodę do naczelnika urzędu skarbowego, który ma 60 dni na decyzję w tej sprawie. Przedsiębiorcy obawiają się więc ograniczenia płynności finansowej.

O stosowaniu MPP zgodnie z ustawą decyduje nabywca towaru lub usługi, więc, aby uniknąć otrzymywania części zapłaty na rachunek VAT, niektórzy przedsiębiorcy wprowadzają np. zastrzeżenia umowne lub oświadczenia, wykluczające regulowanie wobec nich należności z pomocą split payment.

Jakie są skutki prawne takich działań? Sprzedawca w praktyce nie może zmusić nabywcy do rezygnacji z MPP.

„Z punktu widzenia prawa podatkowego – to oświadczenie nie ma żadnego znaczenia dla prawidłowości rozliczeń VAT. Ustawodawca pozostawił nabywcy swobodę wyboru formy zapłaty podatku na rzecz sprzedawcy, tym samym dokonanie zapłaty części należności z tytułu zakupu na konto VAT (w wysokości kwoty VAT), nawet pomimo sprzeciwu kontrahenta, będzie działaniem dopuszczalnym i prawidłowym.” – wyjaśnia Jarosław Szadkowski, doradca podatkowy na blogu Podatki w Biznesie.

Natomiast z punktu widzenia prawa cywilnego dokonanie częściowej płatności na konto VAT pomimo sprzeciwu kontrahenta zdaniem eksperta może rodzić wątpliwości.

„Przede wszystkim – mechanizm podzielonej płatności jest fakultatywną formą zapłaty. Można więc argumentować, że uregulowanie należności w kwocie brutto na konto rozliczeniowe świadczeniodawcy stanowi domniemaną, podstawową formę zapłaty, której może spodziewać się świadczeniodawca. Tym samym każda inna forma uregulowania ceny, jako forma „nadzwyczajna” (podobnie jak np. płatność w naturze), może wymagać (choćby dorozumianej) zgody świadczeniodawcy. Argumentem wspierającym tę tezę jest ograniczona możliwość dysponowania należnościami otrzymanymi w mechanizmie podzielonej płatności.” – twierdzi doradca Crido Taxand.

Podkreśla, że dla niektórych przedsiębiorców, np. niewielkich, zamrożenie kwoty VAT może być uznawane za niekorzystne ze względu np. na istotne ograniczenie płynności finansowej.

„Jeżeli świadczeniobiorca, pomimo sprzeciwu świadczeniodawcy, uregulowałby płatność za pomocą split payment, a świadczeniodawca byłby w stanie wykazać niekorzystne skutki takiego działania (np. konieczność posiłkowania się finansowaniem zewnętrznym) – potencjalnie możnaby argumentować, że taka forma wykonania świadczenia przyczyniła się do powstania szkody po stronie świadczeniodawcy.” – wyjaśnia specjalista Crido Taxand.

Tym samym stosowanie MPP przez nabywcę do wszystkich transakcji, mimo wyraźnego sprzeciwu sprzedawcy, może narażać go na ryzyko odpowiedzialności cywilnej z tytułu nienależytego wykonania świadczenia.

Jarosław Szadkowski zaznacza jednak, że kwestia nie jest jednoznaczna, zwłaszcza że na razie nie wiadomo, jak w przypadku tego typu powództw reagować będą sądy. Jego zdaniem powództwa związane z omówionym problemem z pewnością będą się pojawiać.

„W przypadku wyrażenia przez kontrahenta sprzeciwu co do stosowania wobec niego zapłaty w mechanizmie podzielonej płatności – warto rozważyć, czy z ostrożności się do niego nie zastosować.” – radzi więc ekspert.

Są też sygnały o innych sposobach, które mają uchronić sprzedawców od zapłaty z pomocą podzielonej płatności i blokadą VAT. Niektóre firmy wysyłają do kontrahentów pisma, w których stwierdzają, że w razie uregulowania należności metodą MPP uznają, że nie otrzymali części należności od nabywcy – informuje Dziennik Gazeta Prawna. Jednak zdaniem ekspertów cytowanych przez DGP takie wezwania do niczego nie zobowiązują nabywcy. Sprzedawca nawet wyrażając sprzeciw wobec MPP (czy raczej śląc pogróżki kupującemu) nie będzie mógł pozwać go z powodu nieuregulowania należności, gdy mimo protestów wybierze on split payment.