Ministerstwo Finansów wprowadziło zmiany w tzw. estońskim CIT, który ma wejść w życie 1 stycznia 2021 r. Zapewnia, że to efekt konsultacji z biznesem.

Co do zasady przedsiębiorcy, którzy będą przeznaczać środki na rozwój swojej działalności, w nowej formie opodatkowania nie zapłacą CIT, dopóki zyski pozostaną w spółce. Opodatkowane będą wypłaty zysku (w formie dywidendy lub innej). Wymagany wzrost inwestycji to 15 proc. lub więcej w ciągu 2 lat.

W ramach zmian zwiększono limit przychodów umożliwiający korzystanie z estońskiego CIT z 50 mln zł do 100 mln zł rocznie.

Złagodzono warunek dotyczący zatrudnienia co najmniej 3 pracowników na podstawie umowy o pracę. Dopuszczono alternatywę w postaci wypłaty wynagrodzenia w odpowiedniej wysokości na umowy cywilnoprawne. Mały podatnik może w pierwszym roku zatrudniać jedną osobę, zamiast trzech.

Firma opodatkowana estońskim CIT będzie mogła wstecznie rozliczyć straty, poniesione przed przystąpieniem do tej formy rozliczenia daniny.

Po zmianach podatnik może złożyć informację o rezygnacji z opodatkowania estońskim CIT w deklaracji składanej za ostatni rok podatkowy.

Wprowadzona zostanie „premia dla pionierów” – brak warunku inwestycji dla pierwszego dwuletniego okresu.

Z nowej formy daniny będzie mogła skorzystać spółka z o.o. lub akcyjna, której udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne, a przedsiębiorstwo takie nie ma udziałów w innych podmiotach. Estoński CIT będzie można stosować przez 4 lata (z możliwością przedłużenia).

Estoński CIT
brak podatku tak długo, jak zysk pozostaje w firmie
brak odrębnej rachunkowości podatkowej
firma stosuje zasady opodatkowania oparte na przepisach o rachunkowości.

Dwie ścieżki
Pierwsza to model opodatkowania wyłącznie dystrybuowanych przez spółkę zysków. Oznacza to odroczenie opodatkowania oraz uproszczenie rozliczeń podatkowych. Nie będzie potrzeby płacenia zaliczek podatku w miesięcznie czy kwartalnie, ani rozliczeń rocznych.

Nominalna stawka CIT estońskiego – według zapowiedzi z sierpnia br. – ma jednak wynieść 25 proc. a preferencyjna – przy wysokim poziomie inwestycji – 20 proc. (odpowiednio 15 proc. i 10 proc. dla małych podatników). Pozostanie też opodatkowanie udziałowców PIT (19 proc.).

Druga ścieżka to specjalny fundusz (rachunek) inwestycyjny. Przedsiębiorca będzie mógł zaliczać odpisy na taki rachunek do kosztów uzyskania przychodów, ale przy zachowaniu klasycznych rozliczeń CIT. Efekt podatkowy ma być taki sam, jak w CIT estońskim.

Ministerstwo przekonuje, że estoński CIT będzie wspierać rozwój firm, maksymalnie uprości rozliczenia i ułatwi kontakt z administracją podatkową. Koszt dla budżetu po zmianach oceniono na 5,6 mld zł.

Niejasne zapisy
Podniesienie limitu przychodów to dobry ruch, jednak w projekcie są niejasne zapisy – zauważa dla PAP Wojciech Majkowski, dyrektor w zespole ds. CIT w KPMG. Dotyczą według niego określenia podstawy opodatkowania estońskim CIT. Ponadto według projektu spółka wybierając estoński CIT nie będzie mogła korzystać z innych ulg podatkowych (np. IP Box).