Wyjechać pod palmy może każdy, ale siedzieć
w kąpielówkach i zimowej czapce na głowie w gorącym,
40-stopniowym źródle na Kamczatce, podczas gdy temperatura powietrza wynosi
poniżej -20 stopni, a w promieniu kilkuset kilometrów nie ma żywej
duszy, to jest prawdziwa magia
– mówi jeden z uczestników
niecodziennych wyjazdów organizowanych przez RRC. Dystrybutor zabrał już swoich
najlepszych integratorów oferujących sprzęt i oprogramowanie IBM między
innymi na dalekie rubieże Rosji, chilijski lodowiec, argentyńską pampę
i konną wyprawę w Andy. W przyszłym roku RRC ma dla nich kolejne
wyzwanie – przetrwać w pięknych, ale surowych warunkach mongolskiej
zimy. Uczestnicy wyprawy będą zdani na siebie i nielicznych lokalnych
mieszkańców. O ile ich znajdą, bo w górskich rejonach Mongolii żyją
głównie plemiona koczownicze.

 

Wojownicy zza biurek

Rafał Kulawiński
z Andry był z RRC na trzech wyjazdach: dwukrotnie w Ameryce
Południowej i na Kamczatce. Każda wyprawa była inna i rozmówca CRN
Polska nie potrafi wskazać tej najciekawszej. Jednego jest za to pewien: każda
z ekspedycji była okazją do sprawdzenia odporności psychicznej na czynniki
zewnętrzne.

– Przykładowo dużym
przeżyciem był trzygodzinny marsz nocny w Andach. Na szczęście wszyscy
wszystkim pomagali, nikt nie rywalizował ze sobą. Wiedzieliśmy, że
najważniejsze jest bezpieczeństwo ekspedycji. To nie był dla nas wyścig, ale
wspólna przygoda
– wspomina
Rafał Kulawiński.

Przedstawiciele RRC
Poland podkreślają, że integratorzy IT to wspaniali kompani do wymagającej
wyprawy. Przede wszystkim dysponują dużą odpornością na stres, choć większość
z nich ma poważne obawy, czy poradzi sobie z dziką naturą.

– Myślą sobie: siedzę
przy biurku, czasem pobiegam, więc co ja mogę? Tymczasem na wyjeździe są
zaskoczeni, że tyle wytrzymują. Tłumaczę to faktem, że w walkach biurowych
jest podobny poziom stresu jak w zmaganiach z naturą. „Biurkowcy”
mają walkę we krwi, a przekraczanie własnych barier daje im ogromną
satysfakcję
– potwierdza opinię
dystrybutora Andrzej Ziarko, realizator ekspedycji RRC Poland, były zawodowy
ratownik tatrzański i trener uczestników Camel Trophy.

 

Męska przygoda

RRC kładzie duży nacisk
na bezpieczeństwo uczestników, ale w otoczeniu dzikiej przyrody nigdy do
końca nie wiadomo, co się przydarzy. Właśnie dlatego udział w ekspedycjach
dystrybutora to ekscytująca męska przygoda. Według Dariusza Banaszewskiego
z Atosa decydują o tym również takie elementy, jak liofilizowane
jedzenie czy piesza przeprawa przy pomocy raków i uprzęży.

– Tak było
w Chile, gdzie trasę przecinały nam szczeliny, a pod spodem
widzieliśmy płynące potoki lodowatej wody. Trzeba było uważać, ale emocje
z tym związane łagodziły pejzaże, jak 60-metrowa ściana lodu nad gładką
taflą jeziora. Piękno i majestat nie do opisania. Bywalcy Alp byliby
zaskoczeni tym widokiem. Dlatego nie mogę doczekać się Mongolii, mimo wysiłku
i niedogodności związanych z wyprawą –
podsumowuje Dariusz Banaszewski.

Fotorelację z poprzednich ekspedycji organizowanych przez RRC zamieściliśmy w Galerii pt. '(Nie)zwyczajni integratorzy!’

CRN Polska jest patronem medialnym Ekspedycji Mongolia 2013. Chętni do
uczestnictwa w wyprawie powinni skontaktować się z Wiolettą
Pastyrczyk-Biskupską, Business Unit Managerem IBM Software w RRC (wiolka@rrc.com.pl).