W czwartym kwartale na rynku notebooków nie zanosi się na większe wzrosty sprzedaży – wynika z informacji Digitimes z azjatyckich firm ODM.

Otóż długa przerwa z okazji święta narodowego w Chinach (pracownicy mieli 4 dni wolnego), jak i utrzymujące się braki komponentów, wpłynęły negatywnie na podaż sprzętu. Z drugiej strony popyt siada, bo spada siła nabywcza konsumentów. Nie dość, że sprzęt jest coraz droższy, to jeszcze w Europie i USA rośnie inflacja, która dodatkowo odchudza portfele gospodarstw domowych. Stąd ostatnio zaobserwowano już mniejsze zapotrzebowanie na notebooki konsumenckie.

Rosną jednak zakupy w segmencie komercyjnym. Przedsiębiorstwa w Europie i USA po zniesieniu lockdownów w II kw. br. przynajmniej częściowo wracają do biur, nadrabiają zaległości w inwestycjach i wymieniają sprzęt.

Digitimes Research spodziewa się, że w całym 2021 r. dostawy notebooków globalnie zwiększą się o ponad 17 proc. wobec 2020 r. (ale głównie dzięki wyższym wynikom w pierwszym półroczu). W 2022 r. prognozowany jest spadek o 4,6 proc., do 224 mln urządzeń. Jako główny powód wskazuje się nieco mniejszy niż w br. popyt na urządzenia do zdalnej pracy i nauki. Z kolei TrendForce oczekuje spadku o 7,3 proc. w 2022 r., do 222 mln szt.

Tak czy inaczej dane wskazują, że rynek mocno się powiększył. Poziom sprzedaży notebooków w 2021 r. jest dużo wyższy niż w czasach przed pandemią (ok. 160 mln szt. w 2019 r.) i mimo kilkuprocentowego dołka w 2022 r. utrzyma się na wysokim poziomie. Oznacza to dalsze możliwości sprzedaży dzięki powiększeniu bazy sprzętu i wymianie urządzeń na nowsze.