Udziałowcy dostaną za każdą akcję Della 13,65 dol., około jednej czwartej więcej niż wynosiła cena giełdowa, zanim ogłoszono zamiar wykupu. Powinien on zakończyć się w II kw. fiskalnym 2014 r. (czyli do sierpnia br.). Microsoft pożyczy na przejęcie 2 mld dol., fundusz Silver Lake dołoży 1 mld dol., włączy się także m.in. fundusz MSD Capital. Wkład Michaela Della to 4,3 mld dol. Założyciel i szef firmy będzie miał kontrolę nad spółką. Ponadto konsorcjum zabezpieczyło sobie kredyt w wysokości 15 mld dol. w czterech dużych bankach inwestycyjnych.

Analitycy przypuszczają, że w najbliższych latach Dell zmniejszy swoje zaangażowanie na słabnącym rynku komputerów i skoncentruje się na kompleksowych rozwiązaniach przeznaczonych dla firm. Jeśli opuści giełdę, może nastąpić radykalna zmiana w strategii i portfolio produktów. Czy wyjdzie ona firmie na dobre – zależy, na jakie produkty i usługi Dell postawi, a co do tego nikt na razie nie ma pewności. Dla niektórych komentatorów nie jest jasne, czego nie może zrobić Dell na rynku jako spółka publiczna, a co będzie mógł, gdy przejdzie w prywatne ręce.

Microsoft w nowym rozdaniu przypuszczalnie chce zapewnić sobie wpływ na przyszłą strategię firmy, tak aby Dell pozostał jednym z jego głównych partnerów OEM i wprowadzał na rynek sprzęt z Windowsem (co wszakże oznaczałoby nie tak radykalne zmiany, jak niektórzy uważają). ’Jesteśmy zaangażowani w sukces branży komputerowej w dłuższym terminie i inwestujemy w różny sposób, aby wspierać ją na przyszłość. Będziemy nadal pomagać partnerom, oferującym sprzęt i usługi w oparciu o platformy Microsoftu’ – poinformował koncern w oświadczeniu związanym z przejęciem Della.