CEO firmy, pięciu wiceprezesów i część dyrektorów ZTE musiała odejść. Takie żądanie postawiła amerykańska administracja jako jeden z warunków zniesienia zakazu handlu z chińskim koncernem. Czystka jakiej zażyczył sobie Waszyngton objęła wszystkich członków zarządu od starszego wiceprezesa w górę oraz tych dyrektorów korporacji, którzy byli zamieszani w łamanie sankcji nałożonych przez USA na Iran i Koreę Północną. To właśnie za te przewiny w kwietniu ZTE zostało ukarane 7-letnim zakazem handlu z amerykańskimi firmami, co wpędziło spółkę w poważne finansowe tarapaty (ZTE z pozyskuje ok. 30 proc. podzespołów i oprogramowanie). Ustępstwa mają doprowadzić do zniesienia blokady. ZTE zgodziło się również zapłacić 1 mld dol. kary oraz przekazać USA 0,4 mld dol. jako swego rodzaju depozyt na poczet ewentualnych przyszłych naruszeń.

Nowym CEO ZTE został Xu Ziyang, były szef firmy z Niemczech oraz dyrektor odpowiedzialny za chmurowe produkty telekomunikacyjne i rozwiązania dla sieci szkieletowych. Koncern ma też nowego dyrektora finansowego i operacyjnego.

Czas pokaże, czy wstrząs jaki zafundował Waszyngton kierownictwu ZTE pozwoli firmie na stabilizację biznesu. Dla zupełnie nowego zarządu bez wsparcia weteranów korporacji raczej nie będzie to łatwe zadanie. Nowi szefowie muszą również zadbać o odzyskanie zaufania do ZTE na międzynarodowych rynkach, co może okazać się jeszcze trudniejsze.