Comarch zakończył testy, które potwierdzają gotowość spółki do świadczenia pierwszych usług wsparcia eksploatacji i utrzymania KSI ZUS. Weryfikacja nie przebiegała gładko – fachowcy nie od razu zaliczyli wszystkie zadania postawione przez ZUS. Obejmowały one kompetencje dotyczące całości systemu. Zwiększano nawet poziom trudności. W końcu wszystkie zadania zostały wykonane przez zespół projektowy ze 100-procentową poprawnością. Zgodnie z harmonogramem Comarch miał czas na potwierdzenie praktycznej wiedzy do końca sierpnia. Wyrobił się do 23 sierpnia.

Wiceprezes Comarchu Paweł Prokop zapewnia, że spółka zgodnie z harmonogramem będzie zgłaszać gotowość do przejęcia kolejnych usług. Na wrzesień i październik Comarch zaproponował przejęcie niewielkiej ilości zadań, aby zweryfikować przygotowane procesy i mechanizmy.

Comarch 2 marca br. podpisał umowę na świadczenie usług wsparcia eksploatacji i utrzymania Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS o wartości 262 mln zł. W listopadzie ub.r. wygrał przetarg, przebijając oferty Asseco (374 mln zł) i Atosa (463 mln zł).

Asseco zaskarżyło decyzję do Krajowej Izby Odwoławczej, zarzucając Comarchowi m.in. rażąco niską cenę. Jednak odwołanie zostało odrzucone.

Umowa przewiduje roczny okres przejściowy, w którym Comarch będzie stopniowo przejmował usługi KSI – sprawdzany przez ZUS, czy daje sobie z tym radę. W okresie przejściowym KSI nadal zajmuje się Asseco. Zgodnie z kontraktem przejęcie wszystkich usług KSI ZUS ma nastąpić do marca 2019 r. W sumie będzie ich ponad 70, a czasu jest niewiele ponad 6 miesięcy.

KSI ZUS był budowany i utrzymywany przez 20 lat praktycznie przez jednego wykonawcę – Asseco.

– W całym procesie przygotowania do przejęcia spotykamy się z przewidywanymi wcześniej utrudnieniami. Oczywisty brak zbieżności interesów obecnego i nowego wykonawcy tj. Asseco i Comarch jest widoczny na wielu płaszczyznach – komentuje Grzegorz Zawadzki, dyrektor zespołu utrzymania KSI ZUS w Comarchu. Nie rozwija tematu.

Twierdzi, że w zespołach obok specjalistów Comarchu są osoby, które „bardzo dobrze znają KSI”. Nie podał, gdzie ich pozyskano.