O upadłość w minionym roku otarło się ponad 7 proc. MŚP. W tym roku czarnego scenariusza obawia się niemal co piąty biznes, przede wszystkim firmy zatrudniające do 49 osób – wynika z badania na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Najczęściej są to reprezentanci budownictwa, usług i transportu, podczas gdy w zeszłym roku o przyszłość najbardziej drżał przemysł.

2021: najwięcej od dekady upadłości i bankructw

Warto przypomnieć, że przed 2021 r. 36 proc. pytanych podzieliło się lękiem przed bankructwem.

Liczby pokazują, że obawy były uzasadnione. Rok 2021 zakończył się największą od blisko dwóch dekad liczbą bankructw i upadłości.

Jak podaje Dun&Bradstreet, w 2021 r. w sądach gospodarczych ogłoszono 939 upadłości i restrukturyzacji polskich firm, o blisko 6 proc. więcej niż w 2020 r. Do tego dochodzi 1197 pozasądowych uproszczonych postępowań o zatwierdzenie układu. Wraz z sądowymi upadłościami i restrukturyzacjami daje to o 71 proc. niewypłacalnych przedsiębiorstw więcej niż rok wcześniej. Choć jest to też efekt nowych regulacji, dopuszczających pozasądowy układ.

Kto boi się upadłości?

Najwięcej niewypłacalności w ub.r. dotyczyło firm usługowych (560, +75 proc. r/r) i handlowych (ponad 400, +50 proc. r/r).

W tym roku upadłości czy konieczności zakończenia działalności najbardziej obawia się budownictwo (32 proc. odpowiedzi), co potwierdzają rosnące zaległości wobec dostawców i banków (+16 proc. w ub.r., a dla wszystkich branż +11 proc.), zwłaszcza w podmiotach związanych z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej (dróg, mostów, tuneli, rurociągów) – gdzie długi wzrosły o 40 proc.

Po budownictwie, najwięcej strachu przed upadłością w br. widać w branży usługowej (28 proc.) i transportowej (24 proc.).

Nieco pewniej czuje się natomiast handel (17 proc. firm obawia się, że zwinie biznes w br.) i przemysł (9 proc.).

W handlu długi pokazały jednocyfrowy wzrost w ub.r., ale w hurtowym o 12 proc., co może wynikać zarówno z tego, że nie płacą w terminie odbiorcy.

Małe firmy czują się najbardziej zagrożone

O przyszłość najbardziej drżą mikro i małe firmy, zatrudniające nie więcej niż 49 osób. Średnie przedsiębiorstwa (50 do 249 pracowników) niemal nie biorą pod uwagę ewentualności bankructwa (2 proc., przed rokiem 1 proc.).

Nie bez znaczenia jest liczba kontrahentów – im jest ich mniej, tym gorzej, stąd co trzecia firma mająca do 10 odbiorców mówi o ryzyku upadłości bądź zawieszeniu działalności.

Co w 2022 r. może położyć biznes?

Zdaniem 45 proc. ankietowanych przedsiębiorców mogą doprowadzić ich do upadku zwłaszcza zmiany prawno-podatkowe. Na kolejnych miejscach wymieniono spadek popytu (32 proc.) i inflację (30 proc.).

Trzecią grupę potencjalnych przyczyn upadłości stanowią problemy ze znalezieniem pracowników, wzrost kosztów i kłopoty z utrzymaniem płynności finansowej (od 10 do 13 proc. wskazań). Sama pandemia i lockdowny to ewentualny przyczynek do likwidacji firmy według zaledwie 2 proc. firm.

Nowych przepisów w podatkach obawiają się mikro i małe firmy, zatrudniające do 49 osób. Według średnich (z załogą 50 – 249 osób) przeszkodą nie do pokonania jest ewentualny spadek popytu.

Niepewność zapanowała w biznesie

„Rok 2022 nie będzie należał do najłatwiejszych. Dla wielu prowadzących firmy, i to niezależnie od wielkości czy branży, podstawowym problemem i największą przeszkodą będzie niepewność”– mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

———-

Badanie zrealizowane przez Instytut Keralla Research wśród mikro, małych i średnich firm. Próba = 500, technika: wywiady telefoniczne, termin: 1-22 grudnia 2021 r.