Wzrost popularności click and collect pokazują dane z Wielkiej Brytanii, gdzie e-commerce ma największy na świecie udział w handlu (13 proc.). W tym systemie odbywa się tam już jedna trzecia sprzedaży online. W ubiegłym roku Brytyjczycy złożyli w ten sposób 140 mln zamówień, a wartość rynku szacuje się na 8,7 mld dolarów, dwa razy więcej niż w 2012 r.

Zdaniem Deloitte klienci będą preferować sklepy oferujące opcje odbioru osobistego zakupów internetowych w różnych lokalizacjach, bo daje im to swobodę wyboru miejsca i czasu odbioru wysyłki. Natomiast dla sprzedawców click and collect jest zarówno szansą, jak i dużym problemem logistycznym, wymagającym współpracy z firmami zarządzającym punktami odbioru i dostawcami (firmami kurierskimi, dystrybutorami).

Według wyliczeń ekspertów z pół miliona punktów odbioru w systemie click and collect, które powstaną w tym roku w Europie, 333 tys. będą to automatyczne skrytki i paczkomaty, 130 tys. – miejsca użyczone przez pośredników (np. poczta), a 37 tys. to sklepy.

Eksperci Deloitte przeanalizowali również wpływ rozwiązań informatycznych na wyposażenie domów i mieszkań. Ich zdaniem do 2022 r. może działać około 500 tzw. inteligentnych urządzeń podłączonych do domu. Przykładowo będą to systemy oświetleniowe, ogrzewania, nawadniania trawników czy sprzęt AGD. Jedną z barier, która nadal może ograniczać dynamiczniejszy rozwój Internetu rzeczy w codziennym życiu są koszty zakupu i instalacji urządzeń. Jednak w opinii analityka w ciągu najbliższych lat, wymieniając domowy sprzęt, klienci powinny chętniej sięgać po rozwiązania „smart”.