Huawei po wielu miesiącach negocjacji nie udało się dopiąć umowy z AT&T, największą siecią telekomunikacyjną USA, mimo że wszystko było już gotowe. W 2018 r. smartfony chińskiej marki miały pojawić się w ofercie telekomu. Ale producent może zapomnieć o kontrakcie – pod naciskiem politycznym. Przed współpracą branży telekomunikacyjnej w USA z chińskim gigantem ostrzegała amerykańskiego regulatora rynku senacka komisja ds. wywiadu. Poinformowała o obawach dotyczących zagrożenia bezpieczeństwa i szpiegostwa.

Producent rozmawia obecnie z innym operatorem – Verizonem, ale prawdopodobnie finał będzie podobny jak w przypadku AT&T. Huawei zapewnia, że bezpieczeństwo i ochrona prywatności to najwyższy priorytet.

Klęska kontraktu z AT&T to poważny cios w plany ekspansji i wizerunek Huawei. Bez czołowego operatora chińskiej firmie trudno będzie zwiększyć udział w amerykańskim rynku, gdzie 90 proc. smartfonów jest sprzedawanych przez operatorów. A przecież w ub.r. zapowiedziano atak na pozycję Apple'a.

Porażka Huawei jest tym bardziej dotkliwa dla firmy, że niespodziewana. Wszystko było gotowe do ogłoszenia zawarcia umowy z AT&T na CES w Las Vegas. Ale Richard Yu, szef dywizji konsumenckiej Huawei, mógł powiedzieć ze sceny tylko tyle: "Właściwie chcieliśmy dziś ogłosić partnerstwo z amerykańskim operatorem, ale jak na razie nasze smartfony nie będą sprzedawane przez operatorów." Pozostało mu poinformować, że nowy sprzęt będzie oferowany w retailu.

Według danych Gartnera za III kw. 2017 r. Huawei ma 9,5 proc. udziału w sprzedaży smartfonów na światowym rynku, czyli jest numerem 3. Jego sprzedaż wzrosła o 12,3 proc. rok do roku. Numerem 2 jest Apple (11,6 proc. udziału), a liderem od lat pozostaje Samsung (22,3 proc.).