Duży spadek popytu na karty graficzne ze strony "kopaczy" kryptowalut doprowadził do załamania cen. Trend spadkowy nie zmieni się w III kw. br. W lipcu ceny pójdą w dół o kolejne ok. 20 proc. – wynika z informacji Digitimes z firm z łańcucha dostaw. Producenci mają problem z dużymi zapasami kart graficznych. Według azjatyckich montowni na nabywców czeka w magazynach kilka milionów tych podzespołów. Sama Nvidia ma w zapasie około miliona GPU. Już w kwietniu br. Gigabyte, MSI i TUL szacowali spadek sprzedaży kart graficznych na ponad 40 proc., a w marcu br. średnie ceny stopniały o ok. 25 proc. – według Notebookcheck.net.

"Kopacze" kryptowalut mogą wydrenować ceny nie tylko powstrzymując się z zakupami. Można spodziewać się, że rzucą oni na rynek swoje używane karty graficzne. W tej sytuacji vendorzy nie będą mieli innego wyjścia, jak mocno zredukować ceny. Topniejący popyt jest związany z tym, że małe i średnie firmy "wydobywcze" wskutek wahań kursów kryptowalut i coraz większych obostrzeń związanych z tym środkiem płatniczym w różnych krajach mają problemy z rentownością. Duzi gracze również ograniczyli zamówienia na nowy sprzęt. W ostatnich kwartałach te firmy zwiększały sprzedaż, co doprowadziło do boomu na rynku kart graficznych. Dostawy desktopowych GPU wzrosły w I kw. br. o 66 proc. rok do roku – według Jon Peddie Research.

W tym roku nastąpiło jednak wyraźne spowolnienie na rynku. Dostawy GPU dla zewnętrznych kart graficznych spadły poniżej 14 mln szt. w I kw. br., tj. o ok. 10 proc. W I kw. br. ogólna sprzedaż procesorów graficznych (łącznie ze zintegrowanymi) zmniejszyła się o 10,4 proc. wobec IV kw. br., podczas gdy 10-letnia średnia to -6 proc. – według Jon Peddie Research.