Zmiana porównywarki w platformę zakupową następuje już od jakiegoś czasu. Ponad 3 lata temu Ceneo uruchomiło usługę „Kup na Ceneo”, umożliwiającą internautom bezpośredni zakup przedmiotów w serwisie (bez przekierowania do e-sklepu). Rozwój tej funkcjonalności, jak również aplikacji mobilnych, szef spółki uznał za kluczowy. Jest to związane z tym, że spada zainteresowanie internautów samym szukaniem produktów i porównywaniem cen (według Gemiusa popyt na tę usługę zmniejszył się o 10 proc. w ciągu roku). Marcin Łachajczyk poinformował, że obecnie „Kup na Ceneo” odpowiada za 15 proc. zakupów w serwisie, ale w tej opcji jest już dostępna większość produktów (6 z 8 mln). Zapewnia, że e-sklepy początkowo podchodzące z dystansem do nowego rozwiązania przekonały się do niego, ponieważ zyskują wszyscy, łącznie z klientem. Według Marcin Łachajczyka Ceneo.pl generuje 15-20 proc. transakcji w polskich e-sklepach. 

Szef spółki zapewnił, że nie obawia się Google’a, który wprowadził usługę Google Shopping, umożliwiającą porównywanie ofert (na razie nie ma jej w Polsce). Liczy na to, że poradzi sobie z konkurencją, dzięki szerszemu zakresowi funkcjonalności Ceneo i zaufaniu klientów.