Komisja Europejska zaproponowała reformę prawa autorskiego w ramach Jednolitej Agendy Cyfrowej. Ma ona umożliwić sprawiedliwe wynagradzanie autorów i wydawców. Bruksela chce m.in. wprowadzenia opłat za linki – mianowicie wydawcy będą mogli żądać wynagrodzenia za linki do ich treści zamieszczane w wyszukiwarkach i podobnych serwisach. Platformy internetowe mają zastosować rozwiązania, które pozwolą automatycznie wykrywać utwory chronione prawem autorskim, co umożliwi wydawcom na szybkie sprawdzenie, gdzie opublikowano ich dzieła i ewentualną reakcję na ten fakt (jak żądanie usunięcia). Bez zezwolenia właściciela praw autorskich nie będzie można zamieszczać więcej, niż krótkiego streszczenia tekstu. Tylko ośrodki badawcze i uczelnie będą mogły swobodnie wykorzystywać utwory chronione prawami autorskimi w analizach danych. Pozostałe firmy według propozycji muszą mieć na to zgodę.

Większość obserwatorów nie pozostawia suchej nitki ma pomysłach KE. Krytycy wskazują, że propozycje to fatalna wiadomość dla internetowych biznesów w Europie a zwłaszcza start upów – konieczność płacenia za linki i obowiązek autocenzury może ograniczyć wymianę informacji w Internecie i doprowadzić do zubożenia treści, na czym stracą wszyscy, łącznie z wydawcami, bo np. Google może w ogóle zrezygnować z linków i indeksowania tekstów, za które będzie musiał płacić. Ponadto obowiązek zgody właścicieli praw autorskich na analizy Big Data może sparaliżować tę dziedzinę, bo trudno będzie prosić o taką licencję każdego właściciela utworu z osobna.

W wątpliwość poddawane są intencje władz w Brukseli, które w propozycjach zmian faworyzują interesy korporacji korzystających z praw autorskich, zabrakło natomiast pomysłów na potrzebne reformy. Propozycje nic nie mówią np. o zniesieniu blokad regionalnych na dostęp do utworów publikowanych online.

500 mld euro inwestycji w telekomunikację

KE przedstawiła także założenia inwestycji w sieci dostępowe. Wszystkie europejskie miejscowości, także wsie, mają udostępnić darmowe Wi-Fi. Niektóre obszary, jak miejsca edukacji, węzły komunikacyjne, urzędy, szpitale powinny zapewnić łączność o przepustowości 1 Gb/s. Wszystkie gospodarstwa domowe mają mieć dostępny Internet o przepustowości co najmniej 100 Mb/s. Do 2020 r. przynajmniej jedno z głównych miast w każdym kraju UE powinno znaleźć się w zasięgu komercyjnej sieci 5G. Według KE realizacja planów wymaga ok. 500 mld euro inwestycji. Pieniądze w głównej mierze powinni wyłożyć prywatni inwestorzy.