W 2022 r. w przetargach samorządowych wchodzi nowe wymaganie – wykonawca musi mieć w swojej flocie pojazdów co najmniej 10 proc. aut elektrycznych lub napędzanych gazem ziemnym – przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”.

Taki warunek będzie obowiązywał od 1 stycznia 2022 r. w gminach liczących ponad 50 tys. mieszkańców wobec podmiotów, którym jednostka samodządu terytorialnego zleci wykonywanie zadań publicznych.

Choć pomysł wygląda zaskakująco, nie jest nowy – zapisano go w znowelizowanej ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych z 2018 r. (art 68, ust. 3). Jednak jest obawa, że o nim zapomniano. Niepamięć może być kosztowna – jak zauważają eksperci cytowani przez „DGP”, brak wspomnianego warunku w specyfikacji przetargowej nie ma znaczenia, bo obowiązuje on z mocy ustawy. Zamawiający i wykonawca muszą się do niego stosować.

Z zapisu ustawy wynika natomiast, że chodzi o zadania, do wykonania których potrzebne będzie używanie pojazdów (lecz nie do utrzymania dróg, bo wyłączono je z tego warunku).

Po nowym roku brak odpowiedniej liczby aut na baterie lub gaz w garażu wykonawcy grozi odmową zawarcia umowy (przepadnie wówczas wadium) lub odstąpieniem od umowy przez zamawiającego (i konsekwencjami za jej nienależyte wykonanie). Niestety, nawet gdyby firma chciała szybko uzupełnić braki we flocie „elektryków”, może mieć problem z szybkim sprowadzeniem odpowiednich pojazdów, bo brakuje ich na rynku.

Z nowego wymagania dotyczącego aut elektrycznych zwolnione są natomiast do końca 2022 r. aktualne umowy z wykonawcami, o ile będą obowiązywać także w przyszłym roku.