Integrator poinformował, że pełnomocnicy prawni spółki analizują możliwość złożenia zawiadomień do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez członków zarządu Energa Operator. Chodzi o odpowiedzialność za nieuprawnioną, jak twierdzi Arcus, realizację gwarancji ubezpieczeniowej w milionowej wysokości.

W dniu 27 stycznia spółka energetyczna poinformowała, że będzie się domagać wypłacenia świadczenia z tytułu gwarancji ubezpieczeniowej od gwaranta/partnera konsorcjum Arcus i T-matic Systems, w związku z projektem dostawy inteligentnych liczników realizowanym przez spółki.

Projekt to pierwsze w Polsce wdrożenie inteligentnych liczników na tak dużą skalę. Był realizowany w latach 2013-2015. Dotyczył dostawy ponad 300 tys. urządzeń  (pierwszy etap wdrażano od 2011 r.). 

Arcus wniósł do sądu sprawę o stwierdzenie nieważności umów zawartych z Energą Operator, w związku z – jak podaje – wielokrotnymi zmianami przedmiotu zamówienia. Zarzuca wadliwe przygotowanie zamówienia publicznego.

Integrator domaga się od Energi Operator 174 mln zł odszkodowania za straty poniesione według niego w wyniku zaistniałego sporu.  

Kontrahent nie pozostaje dłużny, również wnosząc sprawy do sądów. W 2015 r. Energa Operator zażądała od konsorcjum zapłaty 157 mln zł kar. Łączna suma naliczonych kar przekroczyła już pół miliarda złotych. Arcus odrzuca te roszczenia.

Spółki od ponad roku  prowadziły rozmowy w celu zawarcia ugody i zakończenia projektu. Arcus twierdzi, że w styczniu br. Energa Operator nagle zerwała mediacje. Wskazuje, że taka decyzja narusza „Konstytucję dla biznesu”, w której zapisano zasadę polubownego rozwiązywania sporów. W ocenie Arcusa działania zarządu operatora są bezprawne.

„Nasi pełnomocnicy pracują nad zdecydowaną reakcją prawną, niezależnie od przygotowywanego powództwa odszkodowawczego” – poinformował Michał Czeredys, prezes Arcusa.