Według magazynu Macworld koncern z Cupertino pozwala najwyżej na kilkuprocentowe różnice między ceną ustaloną dla AppleStore a stawką u poszczególnych detalistów. Dokładna wysokość dopuszczalnych rabatów jest tajemnicą handlową. Apple ma zachęcać resellerów do stosowania cen zgodnych ze swoją strategią dodatkowymi profitami, jeśli sprzedawca reklamuje produkt po ustalonej stawce (nazwanej “minimum advertised price” – MAP) lub wyższej. Pilnując przestrzegania tych zasad Apple chce uniknąć niekontrolowanego spadku cen, co jest korzystne przede wszystkim dla producenta, który może zarobić więcej na sprzedaży bezpośredniej, nie rywalizując ze swoimi resellerami. Ponadto żaden sprzedawca nie wywalczy sobie lepszej pozycji wobec Apple’a, zwiększając udział w rynku poprzez cięcie cen i domagając się od dostawcy większych rabatów. Choć dzięki polityce „price maintenance” ceny produktów Apple’a są bardziej stabilne niż innych marek, nie jest to reguła. Macworld przytacza przykład Walmarta, który przed świętami obniżył cenę iPhone’a ze 199 dol. do 127 dol., co prawdopodobnie nastąpiło bez udziału Apple’a. Na razie nie wiadomo, czy w związku z tym Apple wyciągnie jakieś konsekwencje wobec największej sieci detalicznej w USA…