W minionym tygodniu Amazon uruchomił polską wersję swojego sklepu w witrynie amazon.de. Nie wszystkie elementy niemieckiego serwisu zostały przetłumaczone, ale jest wiele pozycji przeznaczonych na nasz rynek, a także polskojęzyczny dział obsługi klienta. 

W ocenie Szpiegomat.pl, Amazon na razie testuje polski rynek.

"Polscy sprzedawcy internetowi powinni przyglądać się temu, co robi Amazon i monitorować ceny, aby mieć pewność, że proponowana przez nich stawka jest w pełni optymalna". – radzi Grzegorz Brajewski, CEO Szpiegomat.pl. 

Uważa, że rodzimi resellerzy nie stoją na straconej pozycji. Ceny na Amazonie podawane są w euro, co jego zdaniem będzie utrudniać zakupy polskim klientom i powodować dodatkowe koszty związane z przeliczeniami bankowymi w razie zakupu. Dostawa potrwa od 3 do 5 dni roboczych – pod tym względem polskie sklepy mogą być konkurencyjne. Ograniczeniem jest ponadto możliwość płacenia za zakupy wyłącznie kartą kredytową. Ale przesyłka jest darmowa przy przekroczeniu kwoty 39 euro i zawsze odbywa się kurierem.

Amazon walczy nie tylko o polskich klientów, lecz także o resellerów. W maju br. udostępnił narzędzia, ułatwiające sprzedaż produktów, m.in. pomoc w j. polskim, konto do zarządzania sprzedażą, usługę dostawy towaru (Fulfillment by Amazon). Jeżeli polski sprzedawca zamieści swój produkt w jednym z serwisów Amazona, automatycznie pojawi się on na wszystkich pięciu europejskich portalach lidera e-handlu (brytyjskiej, niemieckiej, francuskiej, włoskiej i hiszpańskiej).  

Co ciekawe, zanim Amazon wszedł do Polski z Niemiec, swój serwis w Niemczech uruchomiło w czerwcu br. Allegro. Ten kierunek nie jest wyjątkowy dla polskich firm e-commerce. Niemiecką wersję e-sklepu już w ub.r. wdrożył Komputronik.

"Obserwujemy zwiększone zainteresowanie klientów monitorowaniem cen na rynku niemieckim, co świadczy o coraz odważniejszych próbach wejścia polskich sklepów na ten rynek" – przyznaje szef Szpiegomat.pl.
 
Ocenia, że zainteresowanie rynkiem za Odrą w przypadku Allegro to dobry pomysł dla serwisu i współpracujących z nim sprzedawców, gdyż niemiecki konsument wydaje na zakupy w sieci 5 razy więcej niż Polak – rocznie przeciętnie 2,2 tys. euro, a Polak – 400 euro. Według Allegro roczny wzrost sprzedaży online za Odrą wynosi 23,1 proc., a w Polsce – 18,4 proc. Allegro.de umożliwia powielenie aukcji wystawionej w polskim serwisie bez dodatkowych opłat, a prowizja od sprzedaży jest identyczna jak w Polsce. Ponadto portal tłumaczy każdą aukcję na niemiecki i automatycznie przelicza cenę towaru na euro na podstawie bieżącego kursu. Pozwala to działać na tym rynku sprzedawcom, którzy nie znają języka.

"Polscy sprzedawcy mają spore szanse na sukces za Odrą, pod warunkiem, że zapewnią niemieckim klientom atrakcyjne ceny i warunki dostaw" – komentuje ekspert.

Największa transakcja polskiego Internetu, czyli sprzedaż Allegro za blisko 13 mld zł może oznaczać nowe rozdanie w branży e-commerce, ale jest zbyt wcześnie, by ocenić, czy nowi właściciele zmienią politykę sprzedaży produktów na popularnej platformie aukcyjnej. Allegro przejmują od Naspersa fundusze Cinven, Permira i Mid Europa.