W okresie styczeń – marzec 2017 r. grupa kapitałowa Action wypracowała przychody ze sprzedaży na poziomie 434,229  mln zł wobec 1,09 mld zł w I kw. 2016 r. (-60,1 proc.). Zysk brutto ze sprzedaży wyniósł 24,633 mln zł (-63,4 proc.). Grupa odnotowała stratę netto wysokości 17,6 mln zł wobec 382 tys. zł zysku w I kw. 2016 r. Nie jest ona wynikiem odpisów, tak jak potężna strata za IV kw. ub.r., lecz odzwierciedleniem ujemnego bilansu operacyjnego grupy w I kw. br.

Jednostkowe przychody Action S.A. wyniosły w I kw. 2017 r. 333,674 mln zł wobec 929,497 mln zł rok wcześniej (-64,1 proc.). Zysk brutto ze sprzedaży zamknął się w kwocie 12,02 mln zł (-74,8 proc.). Strata netto wyniosła 13,5 mln zł, czyli była mniejsza niż w bilansie całej grupy. 

Action zapewnia, że wyniki są zgodne z prognozami przedstawionymi w planie restrukturyzacyjnym.

Zarząd w raporcie finansowym podaje, że na dzień 31 marca br. grupa posiadała środki finansowe w kwocie 174,158 mln zł oraz należności bieżące w wysokości 203,55 mln zł, w zdecydowanej większości z terminami płatności od 15 do 90 dni oraz szybko zbywalne towary handlowe na kwotę 169 mln zł.  

Według zarządu takie zasoby pozwalają zabezpieczyć środki finansowe na wszystkie bieżące koszty, wydatki oraz regulowanie zobowiązań powstałych po otwarciu postępowania sanacyjnego (1 sierpnia 2016 r.) przez okres znacznie dłuższy niż najbliższe 12 miesięcy.

„Mam nadzieję, że dane za pierwszy kwartał 2017 roku będą najlepszym dowodem na to, że wprowadzane w naszej strategii zmiany zaczynają przynosić pozytywny i mierzalny efekt” – komentuje  prezes Piotr Bieliński.

Strata? „Mniejsza od zakładanej”

Sławomir Harazin, wiceprezes grupy Action, pozytywnie ocenia najnowsze wyniki. 

„Strata w I kw. br. była mniejsza, niż zakładał to pierwotny plan. Jest związana z wyprzedażą magazynu, którą kontynuowaliśmy na początku roku bez wsparcia producentów. Kolejnym czynnikiem są koszty odpraw pracowników, z uwagi na ograniczanie zatrudnienia zgodne z planem restrukturyzacji. Na wynik skonsolidowany duży wpływ miała ponadto strata Sferisu, który po rozpoczęciu restrukturyzacji nie miał wystarczającego finansowania. Obecnie przechodzi przekształcenia. Zysk w I kw. br. odnotował natomiast Action Europe” – mówi Sławomir Harazin (grupa nie podaje dokładnej kwoty zysku Action EU).

Według wiceprezesa wymienione czynniki w kolejnych kwartałach nie będą już tak bardzo ważyć na wynikach grupy – wyprzedaż magazynu praktycznie zakończyła się w I kw., koszty związane z odprawami będą niższe w II kw., aż w końcu znikną z uwagi na kończące się okresy wypowiedzeń, a Sferis powinien poprawiać bilans w kolejnych okresach. Zostanie wchłonięty przez Action w ramach planu restrukturyzacji – ten element planu oczekuje na akceptację przez radę wierzycieli.

"Dokładamy wszelkich starań, aby pod koniec roku były już miesiące, w których cała grupa będzie wychodzić na plus" – zapowiada wiceprezes. Dodaje jednak, że wyniki w kolejnych kwartałach będą pochodną wielu czynników, niekoniecznie zależnych od spółki, i są obecnie trudne do przewidzenia.

Obecnie główną niewiadomą jest kwestia zatwierdzenia planu restrukturyzacji przez radę wierzycieli. Plan został złożony w sądzie na początku listopada 2016 r. Dopiero w końcu kwietnia rada wierzycieli (reprezentuje wierzycieli spółki) pochyliła się nad dokumentem i pozytywnie zaopiniowała większość założeń, ale zgłosiła wątpliwości dotyczące kilku punktów, które teraz są wyjaśniane. 

 

Action i Sferis czekają na połączenie

Według wiceprezesa trudno powiedzieć, kiedy plan zostanie ostatecznie w całości zatwierdzony przez radę wierzycieli. Według niego brak akceptacji blokuje działania w zakresie ekspansji biznesowej i redukcji kosztów w grupie.

"Nie mając zaakceptowanego planu nie możemy poczynić kroków, które obniżą koszty i zwiększą sprawność operacyjną grupy, jak np. połączenie Actionu i Sferisu." – twierdzi Sławomir Harazin.

"Liczymy na to, że docelowy poziom kosztowy osiągniemy w ciągu 2-3 miesięcy" – uważa wiceprezes. Według niego koszty osobowe zostaną zredukowane o ponad 20 proc. w porównaniu ze stanem sprzed restrukturyzacji.

Kolejnym etapem restrukturyzacji będzie zatwierdzenie planu wierzytelności, a następnie akceptacja propozycji układowych. Takiego finału można spodziewać się nie wcześniej niż w końcu 2017 r.  Jest to jednak element związany z pracą sądu, a tym samym w dużej mierze niezależny od spółki.  

Sławomir Harazin przekonuje, że spółce nie zależy na przeciąganiu postępowania restrukturyzacyjnego, choć obecnie chroni ono Action przed koniecznością spłaty wierzytelności zaciągniętych przed 1 sierpnia 2016 r. Przeciwnie – zapewnia, że zakończenie sanacji zwiększy wiarygodność Actionu jako partnera biznesowego, więc dystrybutor zamierza dążyć do jak najszybszego uregulowania kwestii wierzytelności i innych spraw związanych z postępowaniem restrukturyzacyjnym.

 

Nowa oferta
Action zapewnia, że najtrudniejsze chwile ma już za sobą i wychodzi z dołka. Buduje ofertę wokół popularnych grup produktowych, jak monitory, drukarki i materiały eksploatacyjne, dyski, procesory, karty graficzne, płyty główne. Poszerzany jest także asortyment spoza IT (jak produkty oświetleniowe, dla dzieci, akcesoria do sprzątania, czujniki np. dymu). W I kw. br. liczba SKU zwiększyła się do 32 tys., podczas gdy w najsłabszym okresie w ub.r. wynosiła ok. 10 tys.

"Budujemy ofertę w inny sposób niż kiedyś, a także sposób odmienny od pozostałych graczy rynku dystrybucji" – zapewnia Sławomir Harazin – "Kiedyś ceny były wysokie, a dostępność produktów różna. Teraz koncentrujemy się na tym, by mieć najlepszą ofertę dla partnerów: korzystne ceny i możliwie najszerszy asortyment w każdej z głównych kategorii dostępny na miejscu w magazynie. W wielu tradycyjnych dla nas grupach produktowych oferta jest lepsza pod względem ceny i dostępności niż w poprzednich okresach tradycyjnej dystrybucji” – twierdzi Sławomir Harazin.

Skąd niskie ceny? Według zapewnień wiceprezesa nie z powodu wyprzedaży magazynu (tj. zapasów zgromadzonych przed 1 sierpnia 2016 r.), która już się zakończyła. To efekt obecnej strategii.

"Mamy swobodę w konstruowaniu oferty, do której dążyliśmy. Kupujemy tam, gdzie uzyskamy najlepsze ceny, tyle towaru, ile chcemy, a nie tyle ile musimy i do tego po narzuconych stawkach. Nie działamy już na warunkach, które broadlinerom dyktują vendorzy" – twierdzi Sławomir Harazin. Według niego spółka kupuje towar w polskiej i zagranicznej dystrybucji oraz bezpośrednio od producentów. 

"Kupujemy najczęściej za gotówkę" – przyznaje wiceprezes, ze względu na niskie limity ubezpieczeń kredytów, jakie ma obecnie Action. Zapewnia, że nie ma problemów ze znalezieniem chętnych do współpracy. Poza tym, rozliczenia gotówkowe pomagają w negocjowaniu atrakcyjnej ceny. Gotówka zawsze jest preferowanym sposobem płatności. 

"Na dzisiejszym trudnym rynku każdy gracz, który kupuje i sprzedaje towar, jest ważny" – wyjaśnia Sławomir Harazin.

Deklaruje, że filarem biznesu Action jest i pozostanie współpraca z partnerami handlowymi, a nie spełnianie oczekiwań dostawców. Według niego ok. 50 proc. obrotów grupa generuje sprzedając do resellerów. Reszta to retail (głównie Sferis), kanały e-commerce (to często inni partnerzy, niż resellerzy IT), Action Europe, przetargi. "Kanał rośnie, budujemy silną bazę – po prostu robimy swoje, co powoli zaczyna procentować" – oznajmia z optymizmem wiceprezes.