Kary nawet do 60 mln zł, wykluczenie z postępowań publicznych, zakaz otrzymania dotacji, zarząd przymusowy, zakaz prowadzenia działalności – to niektóre kary przewidziane dla firm w gotowym już projekcie ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, przygotowanej przez ministerstwo sprawiedliwości. Ma ona umożliwić wyciąganie konsekwencji wobec całej organizacji za przestępstwa zarządu czy pracowników, takie jak korupcja czy oszustwo.

Jako podmioty zbiorowe wskazano osoby prawne, spółki kapitałowe, spółki handlowe z udziałem Skarbu Państwa i samorządów oraz jednostki organizacyjne nie posiadające osobowości prawnej. Kary będzie można wymierzać także polskim oddziałom zagranicznych podmiotów, jeżeli zabroniony czyn został popełniony w Polsce lub w kraju nastąpiły jego konsekwencje (np. ucierpiała polska firma).

Przedsiębiorstwo w razie popełnienia przestępstwa przez pracownika może ponieść karę za niewłaściwy nadzór, za brak systemowych rozwiązań zapobiegających nadużyciom, brak procedur w razie ich wykrycia (wina organizacyjna) lub tzw. winę w wyborze – gdy wybrało niewłaściwego wykonawcę.

"Widełki" kar finansowych wynoszą od 30 tys. zł do 30 mln zł. Sankcja w dwukrotnej wysokości górnego limitu (60 mln zł) grozi wówczas, gdy firma nie zareagowała na informację o nadużyciach albo nic z nimi nie robiła mając już świadomość popełnianych przestępstw. Zresztą nawet bez konsekwencji finansowych pozostałe kary mogą skończyć się likwidacją biznesu.

Resort sprawiedliwości chce zmian, bo w jego ocenie przedsiębiorstwa w Polsce w praktyce rzadko ponoszą konsekwencje za nadużycia pracowników, a jeśli już, to kary są zwykle symboliczne – kilku tys. zł (obecna ustawa przewiduje kary od 1 tys. zł do 5 mln zł).