Straty polskiej gospodarki z powodu piractwa internetowego w 2016 r. wyniosły ponad 3 mld zł. Wpływy Skarbu Państwa były mniejsze o 836 mln zł – według analizy Deloitte dla Stowarzyszenia Kreatywna Polska. Szacunek uwzględnia utratę 27,5 tys. miejsc pracy. Polacy płacą piratom za ich usługi ok. 900 mln zł rocznie. Po odjęciu kosztów i opłat ubiegłoroczne szacunkowe przychody serwisów pirackich udostępniających w sieci m.in. filmy, muzykę, książki oceniono na 745 mln zł. 

Z badania wynika, że co drugi internauta w wieku 15–75 lat, czyli ponad 12 mln osób, korzysta z nielegalnych źródeł treści.

Najwięcej pytanych przyznało się do ściągania nielegalnie udostępnianych plików wideo oraz audiobooków. Wyłącznie z pirackich treści chronionych prawem autorskim korzysta 6 do 17 proc. użytkowników. Mniej niż połowa respondentów (49 proc.) twierdzi, że korzysta wyłącznie z legalnych źródeł.

Problem dotyczy nie tylko filmów czy książek, lecz także oprogramowania komputerowego. W ub.r. jeden z międzynarodowych koncernów software'owych poinformował o wyniku zakupów kontrolowanych zakupów na jednym z polskich portali sprzedażowych. Okazało się, że 100 proc. nabytych aplikacji stanowiły nielegalnie rozpowszechniane produkty.

Wartość pirackich treści sprzedanych za pośrednictwem Internetu w latach 2017 – 2024 oszacowano na ok. 30,4 mld zł – zakładając, że nie zmieni się aktualny stan prawny. „Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższych latach sytuacja miała się diametralnie zmienić" – uważa Julia Pator, ekonomistka, starszy menedżer w dziale konsultingu Deloitte. 

Rozkwit piractwa ułatwia według Deloitte niska skuteczność krajowych przepisów, w porównaniu z ustawodawstwem unijnym. 

„Dzieje się tak za sprawą niepełnej lub wręcz wadliwej implementacji części rozwiązań wynikających z unijnej dyrektywy InfoSoc oraz dyrektywy o handlu elektronicznym. Taki stan rzeczy wymusza na podmiotach praw autorskich poszukiwanie środków ochrony w rozwiązaniach prawnych już obecnych w prawie krajowym, lecz niedostosowanych do funkcjonowania w rzeczywistości internetowej, a tym samym dalece nieefektywnych” – mówi Aleksandra Dolak, radca prawny, Managing Associate z kancelarii Deloitte Legal.

Na ograniczenie piractwa internetowego może wpłynąć wsparcie inicjatyw opartych na podejściu follow the money. Jest to forma walki z podmiotami naruszającymi prawa autorskie w Internecie, która zakłada utrudnianie działania lub eliminację ich źródeł uzyskiwania przychodów. W tym celu konieczna jest jednak kooperacja między właścicielami praw autorskich, dostawcami treści, serwisami internetowymi i firmami obsługującymi płatności. 

Postulowane jest m.in. stworzenie krajowej bazy stron internetowych, za pośrednictwem których dochodzi do masowego naruszania praw autorskich.