180 mln zł długów firm z branży IT
Zadłużenie przedsiębiorców z branży spadło w minionym roku, jednak problemem mogą okazać się rosnące należności od klientów.
Kontrahenci firm IT są coraz mniej skorzy do płacenia na czas przedsiębiorcom z branży. Przez ostatnie 3 lata wysokość nieuregulowanych należności wzrosła prawie trzykrotnie, do ponad 400 mln zł.
W kwietniu 2022 r. długi przedsiębiorców z branży IT wyniosły blisko 180 mln zł – według danych z Krajowego Rejestru Długów. Oznacza to spadek w ciągu roku o 18 proc. Przedsiębiorcy wykorzystali więc czas dobrej koniunktury do poprawy swojej sytuacji finansowej.
Liczba dłużników z branży IT notowanych w bazie KRD to obecnie dokładnie 6388, z których każdy ma do oddania średnio 28 tys. zł.
Kto w branży najczęściej nie płaci na czas
Najwięcej do oddania mają firmy z sektora informacji i komunikacji (ponad 123 mln zł), czyli programiści, administratorzy sieci oraz stron internetowych. Kolejni na liście dłużników są przedsiębiorcy zajmujący się sprzedażą oprogramowania, technologii i sprzętu elektronicznego (26,8 mln zł) oraz naprawą i konserwacją urządzeń (blisko 19 mln zł).
Są to długi zgłoszone w KRD w wysokości co najmniej 500 zł, z terminem płatności przekroczonym minimum o 30 dni.
Samozatrudnieni mają problem z rachunkami
Ponad 40 proc. wartości zadłużenia wszystkich przedsiębiorców z branży IT należy do jednoosobowych działalności gospodarczych.
Samozatrudnieni stanowią także większość dłużników IT w bazie KRD (3484 z 6388 notowanych) oraz mają najwięcej zobowiązań (14 680 spośród 28 267). Nie przodują jednak pod względem wysokości zaległości. Tych najwięcej do uregulowania mają spółki z o.o. – blisko 84 mln zł.
Kto czeka na pieniądze od firm z branży
Najwięcej do oddania branża IT ma wtórnym wierzycielom (72,5 mln zł) oraz instytucjom finansowym (ponad 48 mln zł). Następni w kolejce do odzyskania swoich pieniędzy są twórcy i sprzedawcy oprogramowania (17,7 mln zł) oraz firmy telekomunikacyjne (ponad 16 mln zł).
Trzy regiony przodują na liście dłużników
Najwyższe zaległości mają firmy IT z województwa mazowieckiego (w sumie 52 mln zł), Wielkopolski (prawie 25 mln zł), Śląska (19,3 mln zł) i Dolnego Śląska (18,1 mln zł). Wynika to z tego, że w tych regionach działa najwięcej firm z branży.
Kontrahenci „wiszą” firmom IT setki milionów zł. Trzy razy więcej do odzyskania
Jednak w dłuższej perspektywie większym problemem dla firm branży mogą okazać się nie ich własne długi, lecz rosnące należności. Przez ostatnie 3 lata ich wysokość niemal potroiła się.
Firmy IT mają do odzyskania od niesolidnych kontrahentów już 409 mln zł. Najmniej skorzy do regulowania faktur na czas okazują się przedsiębiorcy z branż takich jak handel i budownictwo. Tu zaległości są najwyższe (99 mln zł i 69 mln zł). Trzeba też uważać na firmy transportowe (50,4 mln zł nieuregulowanych należności dla podmiotów IT).
Kontrahent z JDG najmniej solidny
Prawie połowa wszystkich należności branży to długi jednoosobowych działalności gospodarczych (200,5 mln zł).
Eksperci KRD radzą, by przedsiębiorcy IT pomimo dobrej sytuacji, zachowali czujność, monitorując sytuację kontrahenta i starannie dobierając nowych partnerów biznesowych.
Klienci już przed pandemią tracili ochotę na płacenie
Niekoniecznie jednak jest najlepiej z tym prześwietlaniem kontrahentów i naciskaniem na zapłatę, bo zaległości wobec firm IT rosną od lat – według danych KRD.
Nie jest to wina pandemii, bo już przed Covid-19 klienci zaczęli podchodzić bardziej na luzie do płacenia firmom IT, co skutkowało znacznym skokiem długów już w listopadzie 2019 r.
Największa zmiana nastąpiła między rokiem 2019 a 2020, kiedy łączna kwota należności zwiększyła się prawie dwukrotnie – ze 170,1 mln zł do na 337,5 mln zł. Na czarnej liście dominowały firmy handlowe, transportowe i przemysłowe.
Nie można pozwolić dłużnikom grać na czas
„Przedsiębiorcy z sektora IT zdają się popełniać częsty grzech czasów koniunktury. Znaczący wzrost przychodów i bardzo dobra sytuacja finansowa powodują, że nie przywiązują dużej uwagi do odzyskiwania własnych należności. Taka postawa może spowodować, że część zarobionych pieniędzy zostanie stracona bezpowrotnie” – ostrzega Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
„Dłużnik widząc, że wierzycielowi wcale nie zależy na odzyskaniu należności, będzie grał na czas, aż doprowadzi do przedawnienia. Co prawda nie kasuje to całkowicie długu, ale znacznie utrudnia jego odzyskanie” – twierdzi prezes.
Podobne aktualności
50 proc. MŚP nie dostaje płatności na czas
Przedsiębiorcy wskazują najlepszą metodę, przekonującą nierzetelnych kontrahentów do zapłaty.