Rocznica powstania polskiego oddziału Lenovo przypada 1 sierpnia 2015 r. Z tej okazji producent podsumował osiągnięcia ostatniej dekady na polskim i globalnym rynku. Firma przeszła długą drogę od niewielkiego przedsiębiorstwa do światowego lidera w branży komputerowej, a ostatnio rozbudowuje biznes o nowe segmenty. 

Spółka znana obecnie jako Lenovo powstała w 1984 r. w Chinach pod nazwą ICT. Startowała z budżetem w wysokości 200 tys. juanów (ok. 120 tys. zł) i 10 inżynierami. W 1989 r. zmieniła nazwę na Legend. W 1999 r. Legend był już jednym z największych dostawców komputerów w regionie Azji i Pacyfiku. W 2004 r. Legend stał się Lenovo. Epoka świetności rozpoczęła się po przejęciu w 2005 r. działu komputerów PC od IBM. Przed 10 laty Lenovo miało 2,3 proc. udziału w globalnym rynku PC (9 miejsce) i 3 mld dol. przychodów. Obecnie jest nr 1, a w roku finansowym zakończonym 31 marca br. osiągnęło 46,3 mld dol. przychodów. Jest już numerem 3 na rynkach smartfonów i serwerów. Nadal głównym źródłem zysków jest oddział PC, który odpowiada za 72 proc. obrotów korporacji.

Polski rynek jest nietypowy
W Polsce firma ma 35,8 proc. udziału w rynku laptopów oraz 43 proc. w segmencie AiO (dane IDC za I kw. br.). Według dyrektora generalnego Lenovo, Andrzeja Sowińskiego, polski rynek komputerów przenośnych jest nietypowy: największa liczba klientów kupuje modele budżetowe, ale bardzo dużo jest nabywców notebooków z segmentu premium.

– To zjawisko można wytłumaczyć tym, że w typowym, krajowym najmniejszym biznesie, czyli tzw. działalności gospodarczej, ten sam notebook służy do pracy jak i zastosowań multimedialnych w domu. Musi więc to być jednostka lepsza, silniejsza niż typowo budżetowa – wyjaśnia szef polskiego oddziału korporacji. – Jeżeli chodzi o trendy to widać mocną tendencję do łączenia funkcjonalności notebooków i tabletów. Można się spodziewać, że to zjawisko będzie postępowało, ale zróżnicowanie tych produktów zostanie utrzymane.

Andrzej Sowiński odnotowuje istotne zmiany, jakie zaszły w rozwoju technologicznym w ciągu ostatnich 10 lat. Np. to, co wówczas wydawało się mrzonką, jak sterowanie głosem czy gestami, wchodzi do praktycznych zastosowań. Jego zdaniem nie można mówić o końcu pewnych kategorii urządzeń (zatem nie nastąpi epoka post-PC), lecz o ewolucji. Istotnym trendem jest wykorzystywana na różne sposoby mobilność.

– Pecety nie wychodzą z użytku, ale zmieniają się, dostosowują do potrzeb użytkowników wykorzystując nowe rozwiązania – podsumowuje Andrzej Sowiński.